Przeskocz menu

Aktualności

Warto wiedzieć

Medialny triumf Web 2.0. Ale co dalej?

Mijający rok należał do Web 2.0, do drugiej, naprawdę interaktywnej generacji internetu. Ukoronowaniem tego faktu jest decyzja tygodnika "Time" o przyznaniu tytułu Człowieka Roku "Tobie" (czyli Nam, Mnie, Jemu, Jej itd.) - każdemu z nas, kto jako internauta dokłada się swoim działaniem, swoją twórczością do rozwoju zasobów globalnej Sieci. Mówiąc krótko, Człowiekiem Roku jest Web 2.0.

Nie chce mi się tu wchodzić w niszowe spory o sensowności samego terminu "Web 2.0". Ani dywagować czy to prawda, że "już 10 lat temu internet był pełen oddolnych inicjatyw i serwisów społecznościowych". Może był. Ale jeśli tak, to dla nielicznych. Teraz robią to masy.

Jak dla mnie, Web 2.0 określa nie tyle kolejne stadium rozwoju internetu, co przede wszystkim pewien zestaw ludzkich zachowań. Na swój własny użytek streszczam je kilkoma znanymi skądinąd hasłami:

- Nie palcie komitetów, zakładajcie własne. Tę maksymę głosił Jacek Kuroń.
- "Don't hate the media. Become the media". To z kolei slogan, którego propagatorem jest Jello Biafra.
- "Do It Yourself", po polsku: "Zrób to sam". Hasło proste, powszechne, znane nie tylko stąd, że lansował je Adam Słodowy :)

Web 2.0 dzieje się od dołu do góry. Tytuł przyznany przez "Time" to nie jedyny przykład na to, że ów wspaniały fenomen dostrzegły duże media. Oto tego samego dnia "Gazeta Wyborcza" obszernie analizuje rozwój blogów. A Krzysztof Urbanowicz (jeden z czołowych propagatorów Web 2.0 w Polsce) opowiada, jak to od niedawna po narzędzia Web 2.0 sięgają największe amerykańskie redakcje, na czele z "The New York Times".

Ale co będzie dalej? Tego nie wie nikt. Niemniej, pospekulujmy.

Na krótką metę - będziemy obserwować coraz bardziej agresywne próby komercjalizacji Web 2.0. Niedawno wspominałem, czym grozi komercjalizacja blogosfery:

"Stąd już tylko krok do sytuacji, gdy miejsce miliona spontanicznych, oddolnych blogów zajmie kilka prężnych, korporacyjnych platform blogerskich, w których role blogerów będą grać przeszkoleni i zdyscyplinowani profesjonaliści."

Na dłuższą metę - nie wiemy czy ludziom będzie się chciało być twórcami, producentami, nadawcami. Może znów oddadzą się słodkiemu lenistwu, jakie zapewnia codzienna konsumpcja telewizji? Też o tym niedawno pisałem:

"Może być tak, że media będą w coraz większym stopniu przestrzenią oddolnej kreatywności. I będą nadal rozwijać się w modelu Web 2.0. Ale może być i tak, że na dłuższą metę ludzie okażą się leniwi i bierni. Będą woleli treści podane im przez kogoś na tacy. To oznaczałoby renesans tradycyjnych mediów – tyle że w większym stopniu dostępnych przez internet. O tym, że tak właśnie może być świadczy rozwój telewizji cyfrowej. W Polsce działają już trzy platformy cyfrowe, mają łącznie może nawet 2 mln abonentów. A przecież to tak naprawdę zwykła, tradycyjna telewizja – tyle że lepsza i bogatsza."

W każdym rozkwicie jest ziarno upadku. Może więc powinniśmy przyszykować się na zmierzch Web 2.0? Ale co będzie później?

http://5wladza.blogspot.com/20(...)lej.html

ContentLink.pl

powrót

Nasze realizacje

Co ostatnio zrobili?my

W związku z 15 leciem działalności firmy oraz poszerzeniem świadczonych usług o Wideo na żądanie oraz Telewizję cyfrową, przygoto-waliśmy projekt "ekstremalnej metamorfozy"

BAIT - Internet provider

BAIT - Internet provider